Opowieści i gawędy krajoznawcze o mazowieckiej prowincji - tym razem o bliskim otoczeniu Warszawy. O podmiejskich odpustach, o letniskach, o uzdrowiskach istniejących i tych już zapomnianych. O skrytych w cieniu drzew rezydencjach szlacheckich. O podwarszawskiej przyrodzie nad Wisłą i o bytujących w sąsiedztwie Warszawy wilkach, bobrach, kormoranach i bieliku - narodowym godle. Że najciemniej jest pod latarnią, tak i o tym wszystkim na ogół wie się niewiele lub wcale - i o tym właśnie jest ta książka. Jej tytuł jest fragmentem popularnego w końcu XIX wieku wierszyka: "Szosą, wodą i brzegiem, dryndą, statkiem i pieszo, warszawianie szeregiem na Bielany dziś śpieszą. (...) Nie brak szczęścia, wesela: pod ożywczym drzew cieniem rżnie od ucha kapela, płynie browar strumieniem"...